Re: Czy na pewno gaz w przyczepie ?
: czwartek, 20 lip 2017, 00:12
Dobrze gada, polać mu. Dlatego właśnie w budzie tylko 230v, w samochodzie przetwornica o mocy ciągłej 2000w, roznicówka, bezpiecznik przy przetwornicy i święty spokój
"Przyczepy Niewiadów to nie stan posiadania, to stan umysłu. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że jak człowiek wjeżdża na pole kempingowe i widzi zachodnie przyczepy za kupę kasy, luksusowe i nie czuje, że czas na zmiany". Marek
http://eth.pl/fanklub-niewiadowek.com/forum/
http://eth.pl/fanklub-niewiadowek.com/forum/viewtopic.php?f=31&t=7656
Paczek pisze:Troszkę matematyki ( tak z przymrużeniem oka )
piec gazowy - 1000 zł
lodówka na gaz - 1000 zł
bojler - 500 zł
System fotowoltaczny - 1500 zł
Paczek pisze:Najbardziej wypasione kampery korzystają z 230 V , podobnie z przyczepkami.
Paczek pisze:Czemu więc powstał taki trend by uniezależnić sie od 230 V ?
Paczek pisze:Przecież w domu nie eliminujemy przyłączy prądowych zastępując je "panelami fotowoltaiczni"
Paczek pisze:Czy akumulatorek napędzi pralkę ? ( przy dłuższych wakacjach pralka bardzo by się przydała. )
RAFALSKI pisze:każdy wybiera to co jest mu bardziej potrzebne, wygodne i dostosowane do jego sposobu uprawiania caravaningu.
Paczek pisze:Troszkę matematyki ( tak z przymrużeniem oka )
Paczek pisze:Tyle wydamy , żeby tylko nie zapłacić na kempingu za podłączenia do prądu
stachu_gda pisze:Paczek przy takiej kalkulacji sprzedaj przyczepe i wynajmij kwatere tania wyjdzie jeszcze taniej. Sorry ale nie po to chyba sie w to bawimy zeby oszczedzic kilka zlotych.
Murano pisze:O ile z ciemnością i gotowaniem można sobie w dziczy poradzić o tyle z temperaturą już nie.
Paczek pisze:Ps.
Do służb porządkowych !
Chyba można zamykać !
Murano pisze:Paczek pisze:Ps.
Do służb porządkowych !
Chyba można zamykać !
Michaś dlaczego? Niech wisi...niech żyje...
Przecież chodzi o nasze bezpieczeństwo!
Murano pisze:... chodzi o nasze bezpieczeństwo!
Murano pisze:Wtedy (2004r.) W bagażniku Uniaka jechała 3 kg butla. Wtedy jako studenci budżet był inny. Wtedy inaczej się pojmowało świat...
Czasy się zmieniają. Jedną budę bez gazu już mam i chwała za to!
To miał być temat na weekendowe zloty i tyle. Okazało się, że zapiekanka zrodziła pasje dla mnie i moich najbliższych. Ale jak coraz częściej muszę rezygnować z weekendów w pięknych miejscach tylko dlatego, że jestem "uzależniony" po ludzku mi żal...
Z założenia, doświadczenia i praktyki (z firmy w której pracuję) nie pozwolę sobie na jakąkolwiek fuszerkę i "druciarstwo" przy instalacji gazowej.
Dlatego oprócz rzeczy remontowych, które jestem w stanie sam wykonać z pewnością gazyfikacja nie obejdzie się bez wizyty i konsultacji w odpowiednim miejscu.
Nade wszystko zdrowie i życie mojej rodziny jest priorytetem, dlatego zanim zacznę remont "wieloryba" czytam, czytam, czytam...
Myślałem, że po (wg mnie udanym) remoncie zapiekanki o remontach wiem wszystko...
Okazuje się, że nie do końca.
Mam taką zasadę, że jeżeli czegos nie wiem, na czymś się nie znam to albo się za to nie biorę albo tak długo dopytuję i drążę temat aż będę miał pewność że to co robię jest bezpieczne i zgodne ze sztuką.