Pożar lodówki
Pożar lodówki
Całe szczęście , że to były tylko próby .....
właśnie odebrałem z "serwisu" i uruchomiłem próbnie w piwnicy .
Pochodziła z godzinkę bez problemu , aż tu nagle ...... gaz zaczął płonąć po za palnikiem .
Dokładnie w mieszalniku ( może źle to opisu , ale chodzi o miejsce, gdzie jest dyszka gazu i gdzie miesza się gaz z powietrzem ).
Co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy ?
właśnie odebrałem z "serwisu" i uruchomiłem próbnie w piwnicy .
Pochodziła z godzinkę bez problemu , aż tu nagle ...... gaz zaczął płonąć po za palnikiem .
Dokładnie w mieszalniku ( może źle to opisu , ale chodzi o miejsce, gdzie jest dyszka gazu i gdzie miesza się gaz z powietrzem ).
Co mogło być przyczyną takiego stanu rzeczy ?
- kooba
- Administrator
- Posty: 5542
- Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Re: Pożar lodówki
Nie znam się zbytnio na lodówkach, ale jak połączę fizykę z logiką to mam pewną teorię. Może to zbyt bogata mieszanka (za mało powietrza) przez co cięższy gaz opadł i zebrał się w mieszalniku, a następnie zapalił.
Re: Pożar lodówki
Witam.
Miałem to samo zdarzenie w mojej lodówce i stwierdziłem że przyczyną tego było zanieczyeszczenie palnika. Było po prostu trochę kurzu. Po wyczyszczeniu płomień palił się już we właściwym miejscu.
Pozdrawiam.
Miałem to samo zdarzenie w mojej lodówce i stwierdziłem że przyczyną tego było zanieczyeszczenie palnika. Było po prostu trochę kurzu. Po wyczyszczeniu płomień palił się już we właściwym miejscu.
Pozdrawiam.
- CornBlumenBlau
- Fanklubowicz
- Posty: 4379
- Rejestracja: niedziela, 9 gru 2012, 16:44
- Lokalizacja: Siradiensis
Re: Pożar lodówki
Sprawdź czy w tej dyszce nic nie zalega, ewentualnie przedmuchaj kompresorem. Najciekawsze jest to jak tam w ogóle doszło do zapłonu, bo palić tam się będzie jak np podpalisz zapałką, ale samo? Nastąpiło coś w rodzaju cofnięcia płomienia jakby na to nie patrzeć. Ale jeżeli odebrałeś ją z serwisu, to reklamuj usługę.
Niewiadówkodystansonoce
2016: 75 / 6892 km
2017: 85 / 6820 km
2018: 81 / 4651 km
2019: 67 / 4888 km
2020: 74 / 3670 km
2021: 75 / 3953 km
2022: 64 / 2978 km
2023: 54 / 6976 km
2024: 9 / 1360 km
2016: 75 / 6892 km
2017: 85 / 6820 km
2018: 81 / 4651 km
2019: 67 / 4888 km
2020: 74 / 3670 km
2021: 75 / 3953 km
2022: 64 / 2978 km
2023: 54 / 6976 km
2024: 9 / 1360 km
Re: Pożar lodówki
może warto dodać, który serwis tak naprawia/konserwuje lodówki ?
Re: Pożar lodówki
pregos pisze:może warto dodać, który serwis tak naprawia/konserwuje lodówki ?
czyli anty - reklama / lub w dziale " nie polecam " ?
Nie no spoko - po chwilowym stresiku , trochę już ochłonąłem i może faktycznie jakieś syfy naleciały na palnik i troszkę się zapchało.
Do pierwszego wiosennego wyjazdu jest jest troszkę czasu - powalcze z nią ( z tą lodówką ) i dam jak wyszło.
Re: Pożar lodówki
A ja chciałem jezdzić z odpaloną lodówką ale mi na szczęście przeszło jak koledzy mi skutecznie wybili pomysła z głowy a tu i na postoju takie jaja ; dobrze , że w porę zauważyłeś co się dzieje .
Re: Pożar lodówki
NIL2 pisze:A ja chciałem jezdzić z odpaloną lodówką ale mi na szczęście przeszło jak koledzy mi skutecznie wybili pomysła z głowy a tu i na postoju takie jaja ; dobrze , że w porę zauważyłeś co się dzieje .
...i tym samy raczej zrezygnuję z gazowej lodówki . W ogóle się zastanawiam na "gazowymi " rozwiązaniami w przyczepce tym bardziej że większość z nich pamięta Helmuta Kola i jeszcze raczkującego Gierka .
- arturo1970
- Przyjaciel
- Posty: 107
- Rejestracja: środa, 2 sty 2013, 18:28
Re: Pożar lodówki
I słusznie paczek ,ja po twoich eksperymentach zrezygnuję z ogrzewania gazowego i lodówki na nocne wypady na rybki wystarczy mi lodówka na wkłady a na prąd już posiadam .do ogrzewania to chyba zakupię piecyk naftowy zibro .
Re: Pożar lodówki
Ja przed trumą zastanawiałem się nad nafciakami. Znowu wraca w nich problem odprowadzania spalin i pobierania powietrza do spalania. Użytkowanie tylko w dobrze wentylowanych pomieszczeniach. Ale za przemawia fakt że nowy piecyk kosztuje tyle co używana truma. Ja zrezygnowałem z nafty ze względu na układ spalania i dostępność paliwa.
Reszta w rękach ogólnie pojętej "szczelności"...
Reszta w rękach ogólnie pojętej "szczelności"...
- kooba
- Administrator
- Posty: 5542
- Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Re: Pożar lodówki
Ja bym proponował nie popadać w paranoję.
Zanim zamontujesz coś w przyczepie to sprawdzasz czy działa prawidłowo. Przed rozpoczęciem sezonu również sprawdzasz czy wszystko jest OK. Nie rozumiem dlaczego większość tak panicznie boi się gazu. Wystarczy odpowiednio zabezpieczyć miejsce spalania żeby nie było szans na pożar. Wybuchu raczej nie ma się co bać bo każde urządzenie gazowe w przyczepie (przynajmniej u mnie) ma termoparę, jak zgaśnie to termopara stygnie i odcina gaz - wybuchu nie będzie. Ponadto niewiadka jest na tyle dziurawa, że raczej marne szanse na zebranie się większej ilości gazu - wybuchu nie będzie.
Co do przypadku Michałowej lodówki to należałoby porządnie wyczyścić i wyregulować, następnie przeprowadzić 48 godzinny test, jeżeli wszystko będzie OK to montować i używać. Gdzieś po drodze całej operacji opie...ić serwis, z którego wróciła w takim stanie.
Zanim zamontujesz coś w przyczepie to sprawdzasz czy działa prawidłowo. Przed rozpoczęciem sezonu również sprawdzasz czy wszystko jest OK. Nie rozumiem dlaczego większość tak panicznie boi się gazu. Wystarczy odpowiednio zabezpieczyć miejsce spalania żeby nie było szans na pożar. Wybuchu raczej nie ma się co bać bo każde urządzenie gazowe w przyczepie (przynajmniej u mnie) ma termoparę, jak zgaśnie to termopara stygnie i odcina gaz - wybuchu nie będzie. Ponadto niewiadka jest na tyle dziurawa, że raczej marne szanse na zebranie się większej ilości gazu - wybuchu nie będzie.
Co do przypadku Michałowej lodówki to należałoby porządnie wyczyścić i wyregulować, następnie przeprowadzić 48 godzinny test, jeżeli wszystko będzie OK to montować i używać. Gdzieś po drodze całej operacji opie...ić serwis, z którego wróciła w takim stanie.
Re: Pożar lodówki
"i chciała bym i boje się "
No owszem fajne ( teoretycznie ) to rozwiązanie z gazem , ale straszek jest .
A w ogóle to wszystkie te działania z gazem mają na celu uniezależnienie się od prądu .
TO może lepiej wykombinować jakąś lodówkę nie gazową i nie elektryczną i będzie "wilk syty i New York city".
Grzanie na noc z Polmosu ( zamiast Trumy ) , ale w czym chłodzić skoro nie gaz i nie prąd ?
No owszem fajne ( teoretycznie ) to rozwiązanie z gazem , ale straszek jest .
A w ogóle to wszystkie te działania z gazem mają na celu uniezależnienie się od prądu .
TO może lepiej wykombinować jakąś lodówkę nie gazową i nie elektryczną i będzie "wilk syty i New York city".
Grzanie na noc z Polmosu ( zamiast Trumy ) , ale w czym chłodzić skoro nie gaz i nie prąd ?
Re: Pożar lodówki
W jeziorze, jak za starych dobrych czasów pod namiotem. A tak całkiem poważnie to trochę nie rozumiem tych co korzystają z kempingów i tak bardzo chcą się odciąć od 230V. Gaz darmowy w końcu też nie jest, a oszczędności też wątpliwe, bo koszty początkowe dość duże.
- kooba
- Administrator
- Posty: 5542
- Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Re: Pożar lodówki
Oczywiście, że gaz darmowy nie jest nie jest, ale:
Za prąd na kempingu trzeba zapłacić 10zł lub więcej za dobę, co przy 2 tygodniowym urlopie daje 14 dni x 10zł = 140zł. Moja lodówka wciąga około 3kg gazu na 2 tygodnie. W Lublinie wymiana butli 3kg to 32zł, a wymiana 11kg to 55zł, czyli koszt utrzymania lodówki na gaz przez 2 tygodnie to 32zł lub 15zł w zależności od butli jaką zasilasz instalację. W moim przypadku daje to 125zł oszczędności na samym urlopie, nie mówiąc już o wszystkich wypadach weekendowych. Nie wiem czy koszty początkowe faktycznie są aż takie duże. Butlę z gazem i jakąś instalację już masz bo jest do kuchenki, więc rozgałęzienie się na lodówkę nie jest bardzo kosztowne. Pozostaje kwestia zakupu lodówki, nie wiem jaka jest różnica między z gazem i bez.
Kolejną zaletą jest możliwość zatrzymania się tam gdzie nie ma prądu, co też mi się czasami zdarza. Lodówkę gonię z gazu oświetlenie z akumulatora w samochodzie i tak mogę sobie spokojnie stać tydzień (tyle wytrzyma auto). W przyszłości planuję założyć solara na dach i już będę miał prawie perpetum mobile
Za prąd na kempingu trzeba zapłacić 10zł lub więcej za dobę, co przy 2 tygodniowym urlopie daje 14 dni x 10zł = 140zł. Moja lodówka wciąga około 3kg gazu na 2 tygodnie. W Lublinie wymiana butli 3kg to 32zł, a wymiana 11kg to 55zł, czyli koszt utrzymania lodówki na gaz przez 2 tygodnie to 32zł lub 15zł w zależności od butli jaką zasilasz instalację. W moim przypadku daje to 125zł oszczędności na samym urlopie, nie mówiąc już o wszystkich wypadach weekendowych. Nie wiem czy koszty początkowe faktycznie są aż takie duże. Butlę z gazem i jakąś instalację już masz bo jest do kuchenki, więc rozgałęzienie się na lodówkę nie jest bardzo kosztowne. Pozostaje kwestia zakupu lodówki, nie wiem jaka jest różnica między z gazem i bez.
Kolejną zaletą jest możliwość zatrzymania się tam gdzie nie ma prądu, co też mi się czasami zdarza. Lodówkę gonię z gazu oświetlenie z akumulatora w samochodzie i tak mogę sobie spokojnie stać tydzień (tyle wytrzyma auto). W przyszłości planuję założyć solara na dach i już będę miał prawie perpetum mobile
Re: Pożar lodówki
Tyle, że płacąc te 10 za dobę mogę korzystać z lodówki, ogrzewania, kuchenki, piekarnika, wszelkich sprzętów rtv i kompa, mogę sobie świecić światła ile chcę itp. Jak to wszystko policzysz to okaże się, że te koszty początkowe są całkiem duże, szczególnie jak się jeszcze przejdzie na solary.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości