Murano pisze:jarekvolvo pisze: Ja właśnie zostawiam laminat w takim stanie, w jakim go zastałem. [...] ale skorupa nietknięta, tylko umyta
[...]
Otwierane okno, listwy i uchwyty dołożone w epoce, przez poprzedniego właściciela, jak tylko pojawiła sie wersja "e"
Żeby w tym modelu zmienić okno na otwierane trzeba dołożyć po bokach laminatu więc ta buda już taka oryginalna nie jest
.
Oczywiście
, masz rację. Jednak tu wymieniono przednią, więc nic nie doklejano (imho - pomysł rewelacyjny, przewietrzanie jest doskonałe ). Chodziło mi o to, że nie ma tu szpachlowania i nowego lakieru. Oczywiście, jeżeli ktoś chce mieć "landrynkę", to może zarzucić mi druciarstwo, ale nadal mam pięćdziesięcioletnią powłokę w bardzo dobrym stanie. Zresztą, laminaty z pierwszych serii są o galaktykę odległe od późniejszych, sam pewnie zauważyłeś. Bywały skorupy, w których "wata szklana" schodziła kłakami i które zapadały się pod własnym ciężarem z powodu "oszczędności" żywicy.. .
Moja została "apgrejdowana" przez majętnego właściciela, co - jak sądzę - kosztowało go spore pieniądze. Dołożyli listwy, dodali okno ( choć partacko, bo dali za cienkie listwy ramy, a braki dopełnili wiadrem żelkotu
, zmienili podnośnik na nożyce ( wzdłuż of kors) i wykleili sufit. Ale środek został "nierusany", i gdyby nie dziurka w oknie od gałęzi, nie musiałbym regenerować mebli.. .
Ale te wszystkie przeróbki uważam za dopuszczalne, jako wykonane w epoce, z wykorzystaniem dedykowanych elementów zgodnych z czasami.. To coś, jakby dołożenie do maluszka 73 halogenów Zelmotu czy radia Safari... . Chyba nie kundli ??