tantalos pisze:Myslałem że tylko ja mam takie odczucia.Czytając posty wyrobiłem sobie zdanie o niektórych fanklubowiczach/moderatorach mimo że (nie ze wszystkimi) nie mieliśmy się okazji poznać; zdanie pozytywne jak co najwyżej neutralne.Jeszcze niedawno byłem zafascynowany FKNem teraz już to szybko mija.Nawet na zloty/spotkania mnie jakoś nie ciągnie bo widząc i czytając to bez flaszki nie ma się co pokazywać bo "będziesz podpierał ścianę".Tak to u mnie wygląda........tak ...rekolekcje się przydały
Widzisz, ja mam odwrotnie. Gdybym nie poznał tak wielu zakręconych ludzi osobiście to prawdopodobnie by mnie tu już nie było. Z niewiadówką pożegnałem się już dawno, remont swój zapomniałem, w obecnej przyczepie niewiele mam do roboty ale za to wspólne spotkania bardzo polubiłem i dlatego tu jestem.
Dodam, że byłem też na spotach z karawaningu i było średnio. Nie twierdzę, że oni są tam źli czy coś innego ale są inni, stanowią zwartą grupę od dawna i nam z nimi nie było do końca po drodze. Przez taki wyjazd długo mieliśmy opory czy jechać na jakiś spot/zlot FKNu ale jednak postanowiliśmy, że zaryzykujemy i było mega super. Niestety słowo pisane nie oddaje wszystkiego co możesz zaznać na żywo. Polecam spróbować. Może jednak Ci się spodoba. Oczywiście trzeba być czujnym, bo zdarzają się różne sytuacje i ktoś kto na pozór będzie udawał znajomego później okaże się zupełnie kimś innym. Trudno, tak bywa. Nie warto się nad tym rozwodzić.
tantalos pisze:Nawet na zloty/spotkania mnie jakoś nie ciągnie bo widząc i czytając to bez flaszki nie ma się co pokazywać bo "będziesz podpierał ścianę".Tak to u mnie wygląda
Jesteś w dużym błędzie. Nikt nikomu nie wlewa na siłę. Masz ochotę to wypijesz, nie masz to nie i nikt nie będzie Cię namawiał, zmuszał czy z tego powodu alienował. Oczywiście musisz mieć na tyle tolerancji żeby wytrzymać taką imprezę, bo wiadomo, że ludzie po kilku drinkach zachowują się różnie szczególnie jak patrzy się na to zupełnie na trzeźwo. Byli tacy na przykład na obu spotach w Ciechocinku, którzy nie mogli albo nie chcieli (ich sprawa) spożywać, a jednak byli i dobrze się bawili (tak mniemam po tym, że codziennie wracali
). Jesteśmy dorosłymi ludźmi i każdy robi to na co ma ochotę, na co mu pozwala żona albo religia i przekonania.