Strona 2 z 3

Re: Ku przestrodze

: środa, 25 maja 2016, 08:40
autor: stachu_gda
degustibus pisze:Jak przyczepa ma hamulec najazdowy to zacznie hamować i nie wyprzedzi ciągnika. Zresztą hamowanie, nawet jak nie uspokoi przyczepy to na pewno zmniejszy szkody jeśli już dojdzie do katastrofy. A jeśli przyspieszanie się uspokoi przyczepy to mamy jeszcze większy bigos. Takie jest moje zdanie :)
Tomek, reflexes - zauważcie, że obaj piszecie o przypadku rozbujania przy zjeździe z góry. To są najczęstsze okoliczności - zjazd z góry, podwyższona prędkość i "poluzowany" zestaw w którym nie wiadomo czy jeszcze ciągnik ciągnie czy już przyczepa pcha. Taką samą sytuację miał ów człowiek z forum karawaning - długi, łagodny zjazd na autostradzie. Ja miałem zaczątki bujania ciągnąc lawetę pod Kielcami - właśnie długi zjazd i poluzowany zestaw.


Czyli w przypadku przyczepy z hamulcem, w takiej sytuacji najlepiej według Ciebie delikatnie byłoby hamować na tyle żeby najazd "zaskoczył"?

Re: Ku przestrodze

: środa, 25 maja 2016, 09:56
autor: niebieski-n2
nie ma czasu na delikatne pieszczoty, gaz w podłogę, ewentualnie redukcja i gaz do dechy

Re: Ku przestrodze

: środa, 25 maja 2016, 10:31
autor: reflexes
Myślę, że hamulec może zadziałać skutecznie wtedy kiedy przyczepa będzie idealnie albo prawie idealnie za autem co będzie trudne do zrealizowanie w takiej sytuacji. Jeżeli przyczepa będzie wychylona w bok to hamujące auto może tylko doprowadzić do złożenia zestawu w pół. Też jestem zdania, że trzeba przyspieszyć albo ewentualnie zdjąć nogę z gazu i mieć nadzieję, że się uspokoi. Generalnie trudny temat. Na karawaningu jak była dyskusja po wypadku jedengo z forumowiczów to zdania też były mocno podzielone. Wiem za to na pewno, że ciężko się myśli jak autem rzuca jak szmatą od prawej do lewej. Ja miałem tyle szczęścia, że zestawu nie złożyło, a z drugiej strony też, że nie jechał nikt z przeciwka, bo gonga bym miał jak nic, a zamiast auta i przyczepy kwaterę na pobliskim cmentarzu. Od tamtego czasu moja czujność zwiększyła się o 200%.

Re: Ku przestrodze

: środa, 25 maja 2016, 16:44
autor: Karolus
Dla mnie ten przypadek to wina :
1. mocnego przeładowania przyczepy
2. małej ilości powietrza przy ładunku w kołach.

Co do hamowania: dobrze że nie mocno hamował bo przyczepa pociągła by na bok...Było baaaaardzo blisko.

Bujanie było jest i będzie, my tego nie widzimy... Ale tutaj wina moim skromnym zdaniem co napisałem...

Re: Ku przestrodze

: wtorek, 7 cze 2016, 08:03
autor: sMAJSTER
Tak zwana edukacja audiowizualna


Wysłane z mojego SM-G388F przy użyciu Tapatalka

Re: Ku przestrodze

: niedziela, 24 lip 2016, 23:13
autor: degustibus
No to parę słów z praktyki a nie dywagacje z mchu i paproci...
Posiadam lawetę dwuosiową na której wożę od 3 lat różne zabytki
http://www.czarprlu.pl/wp-content/galle ... 1/lr01.jpg
Od 3 lat nie miałem żadnego przypadku wężykowania oprócz "zaczątku" tego zjawiska raz przy długim zjeździe na drodze szybkiego ruchu. Laweta jest super stabilna, prędkości przelotowe 110kmh jej nie straszne. W pełni przewidywalna. Laweta hamowana, UN zwykłe, bez stabilizatora.
Na weekend pojechałem z lawetą załadowaną dwoma motocyklami M72 z wózkami bocznymi. Niestety po załadunku motocykli zaczep szedł w górę - brak było dociążenia haka. Nie było możliwości innego ustawienia motocykli więc na przodzie lawety zostały zainstalowane wszystkie ciężkie elementy - koła zapasowe motocykli, koło zapasowe do Volvo i koło zapasowe do przyczepy kolegi, skrzynka z narzędziami itd. Motocykl z przodu został dotankowany do pełna zaś ten z tyłu - opróżniony z paliwa.
Po tych operacjach nacisk na hak był, na oko, w granicach 4-5kg. Mało, ale nic nie mogłem już zrobić. W mieście było OK, po wyjeździe na drogę szybkiego ruchu zaczęły się dziać dziwne rzeczy - których byłem świadomy wiedząc o niedociążeniu haka. Laweta powyżej 80kmh, przy gwałtowniejszych manewrach robiła się "gumowa" i miała tendencję do rozpoczynania bujania na boki. Manewry wykonywałem zatem max delikatnie i płynnie i byłem czujny na podejrzane zachowanie przyczepy. Po ok 30km jadąc ok 90kmh rozpocząłem wyprzedzanie TIra który dość wolno jechał prawym pasem. Manewr zmiany pasa wykonałem jednak zbyt gwałtownie (jak na tak słabe dociążenie haka) i lawet się wzbudziła - gdyby nie to, że spodziewałem się tego to akcja zakończyła by się jak w filmie "miota nim jak szatan". Od momentu wzbudzenia do momentu gdy już w samochodem zaczynało szarpać minęło max 3-4 sek. W tym czasie trzeba podjąć takie decyzje aby przyczepę uspokoić bo inaczej - po nas. Na początku dość intensywnie zacząłem hamować, zestaw zwalniał, szarpnęły załączające się hamulce lawety jednak sama laweta nadal bujała się na boki. Gdy już zwolniłem do powiedzmy 60kmh zredukowałem bieg i szarpnięciem w przód uspokoiłem zestaw.
Na najbliższej stacji przyjrzałem się jeszcze lawecie, zdemontowałem koło zapasowe lawety który było przyśrubowane pod trapami, zaraz za drugą osią, i przeniosłem je, wraz z zawiesiem, na sam przód lawety. Koło zapasowe R14 ile może ważyć? 12kg? W każdym razie ta operacja spowodowała od razu lepsze zachowanie się lawety. Choć nadal trzeba było uważać bo ona odcinkach drogi na której występowały dość regularne zagłębienia prawej części jezdni - przyczepa znowu się wzbudzała, ale było to na tyle małe wzbudzenie, że gasiłem je redukcją z 5 na 4 i szarpnięciem w przód. Ogólnie przeszedłem, niechciane, dobre przeszkolenie w tego zakresu :?
Wnioski:
- przyczyną wzbudzenia się przyczepy był zbyt mały nacisk na hak, w granicach 10-15kg, przy dość długiej przyczepie
- metoda uspokojenia mocno rozbujanej przyczepy to intensywne HAMOWANIE, w końcowej fazie można zredukować i szarpnięciem w przód uspokoić zestaw. Chciałbym widzieć bohatera który zacznie, przy 90kmh i mocnym bujaniu, próby intensywnego przyspieszania jako lekarstwa na latającą przyczepę ;) Czekanie "aż się samo uspokoi" jest czekaniem na wypadek który nastąpi w ciągu następnych kilku sekund.
- mamy bardzo mało czasu od pierwszych bujnięć do katastrofy - jeśli nie zachowamy zimnej krwi i będziemy się motać z decyzjami - będzie wypadek.
- ja się spodziewałem takiego finału i byłem gotowy na reakcję jednak pasażerowie i znajomi z tyłu myśleli że to będzie koniec - dla osoby która nie słyszała o takim zjawisku to musi być potężny szok, jeśli zszokowany będzie też kierowca - będzie źle. Dlatego musimy być świadomi, jako kierowcy przyczep, tego zjawiska i musimy wiedzieć co robić w takiej sytuacji.

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 25 lip 2016, 09:17
autor: reflexes
Po 2 tys. Km przejechany w tym urlopie moją Kijanka w większości po wąskich, krętych, górskich drogach mogę w temacie stwierdzić, że stosunek auto przyczepa jest najistotniejszy. Kija ma twarde zawieszenie, sporo wyższą moc i moment od Focusa no i masę własną oczywiście też. Przy zachowaniu podstawowych zasad pakowania przyczepy teraz na prawdę mogę powiedzieć, że zapominam, że mam budę na haku. Żadnego bujania, żadnego szarpania itp. Jazda stała się przyjemnością, a nie meczarnią i stresem. Na prawdę warto kupić większe auto, bo spalanie jest praktycznie takie samo jak auta mniejszego ale pałowanego do granic możliwości. Focus najmniejszy też nie jest a z moją przyczepą tylko ją ciągnął a to ona prowadziła w tańcu przez co trzeba było mocno uważać. Teraz jest zupełnie inaczej.

reflexes z tapatalk

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 07:20
autor: reflexes
Ja pier..... ale masakra!!!
http://40ton.net/ciezarowka-przejechala ... -osobowym/
Obrazek
Od dawna myślałem nad założeniem kamery na tył przyczepy i chyba czas najwyższy to zrealizować.

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 07:30
autor: sMAJSTER
Moim zdaniem lusterka mają spełnić zadanie widzenia do tyłu.
Kamera na tył chyba najlepsza do jazdy wstecz.

z tapatalka

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 07:53
autor: reflexes
No ale właśnie nie spełniają. Ostatnio na jedenym kempingu przegapiłem bramę wjazdową i zacząłem cofać, a okazało się, że za mną stała jakaś kobieta w jakimś małym autku i mimo dodatkowych lusterek w ogóle jej nie widziałem. Dobrze, że żona w między czasie wysiadła i szła do recepcji to mi krzyknęła, bo bym babce wjchał na maskę.

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 08:05
autor: kooba
Masakra...
W starciu z najeżdżającą ciężarówką kamera niewiele by pomogła, ale do cofania byłaby super. Sam się zastanawiam czy nie założyć kamery na przyczepę.

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 08:34
autor: reflexes
Ale zawsze daje minimalne szanse na reakcję, możliwe że jakby gość widział to gdzieś w bok by uciekał. Może nie uratowałby przyczepy ale własne życie już tak. Wiem, że takie przypadki to rzadkość ale z drugiej strony kamera plus monitor to wydatek rzędu dobrej flaszki więc chyba trzeba zainwestować.

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 08:41
autor: Benior
Proponuję wydzielić temat "kamera samochodowa" może ktoś pokaże jakieś ciekawe rozwiązanie.
Też myślę o zakupie kamery, rejestratora. Chciałbym natomiast aby kamera tylna cały czas pokazywała obraz na monitorze a nie tylko podczas cofania.
Ktoś coś wie więcej na temat tych urządzeń?

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 08:48
autor: sMAJSTER
reflexes pisze:Ja pier..... ale masakra!!!
http://40ton.net/ciezarowka-przejechala ... -osobowym/
Obrazek
Od dawna myślałem nad założeniem kamery na tył przyczepy i chyba czas najwyższy to zrealizować.



Tutaj widać ze w takiej sytuacji nic by kamera nie pomogła


Refleks i spostrzegawczość kierowcy

Re: Ku przestrodze

: poniedziałek, 22 sie 2016, 09:10
autor: reflexes
Benior pisze:Proponuję wydzielić temat "kamera samochodowa" może ktoś pokaże jakieś ciekawe rozwiązanie.
Też myślę o zakupie kamery, rejestratora. Chciałbym natomiast aby kamera tylna cały czas pokazywała obraz na monitorze a nie tylko podczas cofania.
Ktoś coś wie więcej na temat tych urządzeń?

Wystarczy, że zasilanie kamery podłaczysz pod światła pozycyjne zamiast cofania i kamera będzie działać cały czas.