Strona 2 z 3

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: wtorek, 14 kwie 2009, 21:45
autor: Tarapukuara
Ja po swoją 126c na wariata w niedzielę (decyzja 20 min ) z Radomia do Torunia. Powrót bez problemów- nawet żona nie zauważyła wyprzedzania tira ( a zawsze piszczy i zamyka oczy). A i powrót 35 min krócej.

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: środa, 15 kwie 2009, 09:48
autor: ddkrzysztof
Pierwszy raz to Bachotek. Obiecałem że przyjadę i trza było jechać. Wymiana osi w piatek rano (nowa Alko) wymiana szyby przedniej dzień wcześniej, prowizoryczne łóżeczko dla Dawidka (Dominik z założenia miał spać z nami) kilka klamotów do bagażnika i w sobotę w drogę. Poszło jak spłatka tylko te przymusowe postoje z dziećmi ale jest to miłe i nie zapomniane uczucie. :D Miło było się spotkać , poznać i pogadać. Wiadomo na początku bywało róznie ale powoli się rozkręciło. Ludziska , super atmosfera bezcenne za wszystko inne zaplacisz .... Do zobaczenia na kolejnym zlocie (już chyba w nowej skorupce) :D :D :D

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: środa, 15 kwie 2009, 13:23
autor: Leszek1984
Krzysztof ale wierzę, że Nas nie zdradzisz i w nowej Niewiadce przyjedziesz :D

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: czwartek, 16 kwie 2009, 11:10
autor: ddkrzysztof
Leszek1984 pisze:Krzysztof ale wierzę, że Nas nie zdradzisz i w nowej Niewiadce przyjedziesz :D

Leszku jeśli chodzi o przyjazd to do Warki niestety sie nie wybieram :( (ale tam gdzie jadę zabiorę ze soba Warkę :lol: ) a na Borki to tylko kleska żywiołowa możne mnie powstrzymać.
A zdrada nigdy jak taki pomysł mógł przyjść Ci do głowy. Jak nie będzie jeszcze sprawna N126N to Przyjadę N126E bo na zestaw P10 + N126N+ N126E nie mam uprawnień :lol:

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: sobota, 18 kwie 2009, 01:08
autor: szary11
Ja swój pierwszy wypadzik pamiętam jak dziś :) Niewiadka była w trakcie remontu, połowa tapicerki, meble zrobione, kuchnię zdemontowałem i tak na szybko... tuż po skleceniu łóżka - jedziemy na weekend nad siemianówkę.
Holownik - Peugeot 205 1.8D 60KM istny szatan :wink: Prędkość nabierał żwawo (nawet do 130km/h chwilowo zaryzykowałem na trzecim wyjeździe, ale tylko raz mnie diabeł podkusił), ale hamowanie to była bolączka. Hamulce nie były odporne na grzanie :evil:

Zajechaliśmy, rozstawiliśmy się, piwko w rękę, miód malina :) Gotujemy - kuchenka na denaturat, zagrzanie wody 1litr trwa blisko godzinę. Ale doczekaliśmy się :D Obiadek z zupki chińskiej i kanapek. Wieczorem dołączają znajomi z namiotami. Miła imprezka i idziemy spać. Pościel nówka, wnętrze pachnie nowością :) Marzenie się spełniło, śpimy we własnej budce :D

Położylismy się, powoli zaczynamy przysypiać. Jeden boczek mi się zmęczył, przewracam się na drugi i... lądujemy tyłkami na podłodze :lol: Zapomniałem zrobić zabezpieczeń dla stołu i się przesuną z rantu stelaża.
Miałem młotek, dwa gwiździe, prowizorycznie zrobiłem zabezpieczenia. Dospaliśmy do rana :) Wypoczęci i radośni mimo drobnych siniaków na plecach i tyłku :wink:

Następne wyjazdy były już spokojniejsze :)

Tego wypadu nie zapomne nigdy :!: :!: :!:

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: sobota, 18 kwie 2009, 22:25
autor: jacek45
Mój ,a raczej nasz pierwszy wyjazd z przyczepą - już historia- to było 29 lat
temu.Zdecydowaliśmy z żoną że nie będziemy urlopu spędzać pod namiotem
tak jak nasi przyjaciele , ale trochę lepiej -w przyczepie :wink: .Holownikiem
miała być Skoda 100S , p-pa z wypożyczalni którą wtedy prowadził PZMot.
Chłopcy mieli 3,5 i 2 lata.Podwójnie gorące lato 1980 roku, w sklepach ocet
i musztarda a my wybieramy się na Kaszuby .Zapakować trzeba było absolutnie
wszystko - wtedy zobaczyłem jak pakowna jest n126.Wracając wspomnieniami
do tamtego pierwszego wyjazdu - nie pamiętam problemu z prowadzeniem auta.
Fakt na drogach było pusto-TIR-y to był ewenement ,osobowych trochę.
Wyjechaliśmy po pracy w 2 auta ( drugie to Syrena) i tak jakoś turlaliśmy się
gdzieś do 2-giej w nocy.Częste postoje ze wzgl. na dzieci .Nocny postój
wypadł gdzieś na polnej drodze,byle się zdrzemnąć i skoro świt dalej.
Do celu dojechaliśmy koło południa cali ,zdrowi i szczęśliwi - zaczął się urlop.
Sprzęt spisał się bez zarzutu , zdrowie dopisało - chłopcy nie zaziębili się
i wszystko było OK.
Teraz to już tylko można pomażyć - o małym ruchu na drogach,o bezpiecznych
i czystych parkingach leśnych,o czystych i naogół dostępnych brzegach jezior,
no ale cóż ,świat się zmienia i trzeba z tym żyć :D .To tyle pozdrawiam :wink:

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: sobota, 18 kwie 2009, 22:41
autor: finger
Dziś wyruszyłem w swoją pierwszą podróż z Niewiadówką . Nie licząc tej z Jaworzna , skąd kupiłem przyczepę .
Była to próba generalna przed wyjazdem na zloty do Warki i Borek . Może jeszcze , jak wszystko wypali , po drodze Sława , Miłków i Głogów i urlop w Mrzeżynie .
Próba się udała . Trasa krótka ale teraz jestem już spokojnieszy o to , że nie powinny po drodze wydarzyć się żadne niespodzianki .
Na zdjęciu mój zestawik i w tle jezioro Czocha . Zapraszam w te okolice , tu też jest pięknie .

Obrazek

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Czocha

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: niedziela, 19 kwie 2009, 21:09
autor: Leszek1984
No to się chwalę - na razie tylko treningiem, ale nerwy były prawie jakbym poród odbierał :). Aż tak to się nie denerwowałem. Trasa to Kraków ---> Kraków :lol: bo do pracy zawiozłem, żeby się pochwalić remontem :oops: Podpinałem wszystko spokojnie, lewy kierunkowskaz nie działa ale co mi tam i w drogę (10km). Pot na czole tylko przez pierwsze 3 minuty, później już szło łatwo. Myślałem, że przyczepa będzie bardziej "zachodzić" przy skręcie. Holownik dawał rade 1,8TD Mondeo 95r 90 KM. Tylko miałem panikę, że na zakrętach mi się odepnie i pojedzie gdzieś w przechodniów i kogoś zabiję :mrgreen:. Jedyna rzecz o której zapomniałem to puste butelki po piwie w szafce, które się poprzewracały. Akumulator w przyczepie się nie przesunął, oświetlenie działa, więc git :). W piątek dziewiczy rejsik w kielecczyznę :) Już się nie boję :) Aha i bardziej autem trzęsie jak się jedzie - to takie moje wrażenia z pierwszego w życiu holowania :)

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: poniedziałek, 20 kwie 2009, 13:01
autor: petek
Nasz pierwszy wyjazd to był zeszłoroczny zlot w Sandomierzu. Wszystko przebiegło bezproblemowo.
Drugi wyjazd to już Chorwacja - niezapomniane wakacje. Powrót trochę w nerwach, ze względu na uszkodzoną podłogę, ale wakacje udały się w 100%.

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: czwartek, 23 kwie 2009, 13:04
autor: serek
Nasz pierwszy wyjazd , to wogóle powrót z Krakowa do domu po zakupie...to była jazda...pózniej do Dżwirzyna w lipcu na wspólne wakacje z Sową 77 stamtąd do Łeby i powrót na śląsk...bez żadnych przykrości ... tylko samam przyjemność z prowadzenia się zestawu.Dystans ok 1400 km.

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: czwartek, 23 kwie 2009, 15:02
autor: Leszek1984
Tam, gdzie miałem jechać jutro czyli Gacki jest jeszcze zamknięte, za tydzień otworzą :( ale na szybko znalazłem kamping w Suchedniowie. Ceny ok, odległość od domu 150km, i nad jeziorkiem. Dzwoniłem i na pierwszy rzut oka pani z którą rozmawiałem bardzo miła. Opowiem, jak wrócę :)

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: czwartek, 23 kwie 2009, 15:51
autor: serek
Leszek1984 pisze:Tam, gdzie miałem jechać jutro czyli Gacki jest jeszcze zamknięte, za tydzień otworzą :( ale na szybko znalazłem kamping w Suchedniowie. Ceny ok, odległość od domu 150km, i nad jeziorkiem. Dzwoniłem i na pierwszy rzut oka pani z którą rozmawiałem bardzo miła. Opowiem, jak wrócę :)

Udanego pobytu...

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: niedziela, 26 kwie 2009, 18:00
autor: Leszek1984
Dopisuję się pełno prawnie do wątku. Pierwszy wyjazd zaliczony. Oczywiście rewelacja - to ogólne wrażenie. Jednakże 2 razy zastanowię się następnym razem czy ośrodek sportu i rekreacji w połączeniu z kempingiem to dobry pomysł. Na teren ośrodka mógł wejść każdy. Pierwszy wieczór mnie troszkę zaskoczył. Po lesie śmigały quady, a w altance na kempingu, 50 metrów od naszej przyczepki przyjechało pięciu 40-latków, puściło disco polo głośno i zaczęli pić, potrzeby fizjologiczne załatwiali nie dalej niż 5 metrów od ich auta. Na szczęście około 20.00 zebrali się i pili już za bramą ośrodka, więc ich nie słyszeliśmy. Na kempingu przez dwa dni pojawiła się oprócz nas tylko jedna para wieczorem i rano zaraz się zebrała. Pogoda super. Jeziorko takie sobie, bo coś go tam jeszcze zasypują więc sporo ziemi. Ceny też nienajgorsze. Przyczepa+auto+2osoby+prąd=43zł. Auto dawało rady, nawet 2 razy jechałem 100km/h, ale i tak rzadko wrzucałem "piątkę". Jestem bardzo zadowolony z wyjazdu :)

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: poniedziałek, 7 gru 2009, 20:33
autor: rafał
Ja chrzest bojowy miałem zaraz po zakupie .Nigdy wcześniej nie ciągłem kempingu , 2 razy towarówkę i to nie swoim autem .po zapięciu budy do ładziny pierwsze 10 km horror .Żona do mnie czemu tak trzepie autem ? Po 30 km już się wprawiłem i zasuwałem 80km/h i nic już mnie nie dziwiło .Pierwsza trasa około 200km z Ostrowca Świętokrzyskiego do Marcinkowic gdzie przyczepkę trzymam .Teraz już po paru wyjazdach , krótkich wprawdzie nic mnie już nie dziwi .

Re: Wasz pierwszy wyjazd z przyczepą :)

: poniedziałek, 7 gru 2009, 20:55
autor: kotek
Nic się nie przejmuj :oops: . Najgorsze to jakieś 10000 km a potem się przyzwyczaisz. :lol: