No i stało się, wczoraj przytargałem ewentualnego dawcę skorupy dla naszej poszkodowanej eNki
Jak to zwykle bywa wszystko wyszło na szybko i bez żadnego planowania. W piątek wieczorem, przy grillu rozmawiałem ze znajomymi, że nie wiadomo jak potoczy się likwidacja szkody oraz, że na wszelki wypadek będę musiał rozejrzeć się za dawcą laminatu. W sobotę włączam kompa, wchodzę w "wyszperane na allegro" i widzę, że dzin1975 dał link do jakiegoś ogłoszenia:
dzin1975 pisze:https://www.gumtree.pl/a-przyczepy-i-na ... 0469150809
Może ktoś ocali
Prawie nie wchodzę w ten wątek i bardzo rzadko oglądam wstawiane linki. Tym razem zaciekawił mnie tekst "może ktoś ocali" po którym spodziewałem się czegoś ciekawego. Wchodzę, patrzę a tu akurat to czego szukam, o czym rozmawiałem poprzedniego wieczoru i to tak blisko Radomia. Zero zastanawiania, od razu zadzwoniłem i.. udało się
Trochę musiałem telefonicznie powalczyć z właścicielem żebym mógł przyjechać jako pierwszy. Dało radę, wyprzedziłem kogoś umówionego na wieczór oraz cwaniaczków chcących wziąć "w ciemno" nawet bez oględzin. Telefon podobno dryndał bez przerwy ale zadzwoniłem w samą porę.
W sobotę zaraz po pracy pojechaliśmy z Agą na oględziny. Zastaliśmy to czego się spodziewałem więc zostawiłem zadatek i pojechaliśmy do domu. W niedzielę razem z kumplami pojechaliśmy dokończyć akcję i przytargać przyczepę. Buda stała 9 lat na działce więc zabrałem potężny zapas narzędzi mogących się przydać oraz koła od 132 żeby w ogóle dało się wrócić. Na miejscu poszło dość sprawnie, wytargaliśmy budkę z krzaczorów na drogę, wymieniliśmy koła ale natrafiliśmy na dwa problemy. Pierwszy to brak kluczyka do zamka w zaczepie ale z tym poradziłem sobie zdejmując zaczep i wybijając zamek od środka. Drugi problem to.. nadpęknięte prawe ramię dyszla
Ceownik pękł sobie u góry i na prawie całej długości bocznej ściany. Na szczęście pęknięcie powstało w miejscu gdzie ceownik jest jeszcze zamknięty więc na jego dolnej ścianie i na tym dospawanym płaskowniku zamykającym wszystko jako-tako się trzymało, choć szarpiąc za dyszel rękami widać było jak szczelina pracuje. Cała akcja stanęła pod znakiem zapytania ale ostatecznie podjęliśmy ryzyko i postanowiliśmy wrócić na kołach. Miłą niespodziankę zrobiła elektryka bo po podłączeniu do auta zaświeciły wszystkie tylne światła.
Pierwsze kilkanaście kilometrów drogi powrotnej było decydujące. Okrutny i wyboisty odcinek był swego rodzaju sprawdzianem, po jego powolnym przejechaniu sprawdziliśmy dyszel ale na szczęście pęknięcie nie powiększyło się. Dalsza część trasy to równa jak stół DK7 więc poszło gładko.
A więc eNka rocznik 1987 w stanie do kapitalki. Wszystko w oryginale, żadnych ingerencji w laminat, otworów, itp. Buda w dobrym stanie ale wnętrze praktycznie nie istnieje. Wszystko zniszczone od wilgoci poza szafą na ubrania, podłoga miękka jak tektura. Fajne są brązowe szyby, niestety przednia i tylna popękane.
Na razie wybebeszę wnętrze i tyle, zobaczymy jak dalej potoczy się temat.