N-126n - remont
: środa, 23 mar 2016, 16:38
Wczoraj był wieczór pełen wrażeń, rozpoczęliśmy zmagania z nowym nabytkiem, N-126n z 1989 roku. Tak więc jeden remont jeszcze się nie zakończył a zaczyna się drugi
Przyczepa kupiona przypadkiem, bez specjalnych poszukiwań. Wybrałem się do znajomego wulkanizatora w sprawie felg do remontowanej N-126e. Wiedziałem, że ma Enkę, już wcześniej zgadaliśmy się w temacie przyczepek. Chwila rozmowy i jak się okazało trafiłem z wizytą w odpowiednim momencie. Dopiero co przytargali jakąś zachodnią przyczepę i podjęli decyzję o sprzedaży Niewiadówki. Szybka akcja i za moment przyczepa znalazła się na mojej działce
Cepka jest od pierwszego właściciela, jeszcze na plastikowych tablicach. Wszystkie papiery kompletne, tj. instrukcja przyczepy, przedsionka, urządzenia najazdowego, faktura zakupu, nawet maszynopis z listą autoryzowanych stacji serwisowych na terenie PRL. Według zapewnień sprzedającego, przyczepa była garażowana od nowości. Pod gołym niebem stała tylko na wyjazdach. I tu ciekawostka, cepka jeździła regularnie w każde wakacje do Łeby i.. nigdzie więcej Nigdy nie pojechali w inne miejsce.
Wszystko zachowane w stanie fabrycznym, żadnych przeróbek. Jedynie koła wymienione na bezdętkowe. Wnętrze OK, meble całe, nie zdewastowane, kuchenka podobno nie odpalana. Tapicerka wiadomo, żyje własnym życiem. Buda ładna, prawie nie ma pajączków, błyszcząca. Okna w porządku, tylko kuchenne wymienione na zielone, po ataku wandali. W zestawie 4-letni przedsionek, kupiony przez właściciela w Niewiadowie. Opony bardzo ładne, w końcu przyczepa od wulkanizatora Uszkodzony jest tylko amortyzator najazdu.
Ponieważ tej przyczepie niewiele trzeba aby była w pełni sprawna, zapadła decyzja o czasowym wstrzymaniu idących w ślimaczym tempie prac przy zapuszczonej zapiekance i skoncentrowaniu się na Ence. Cel - weekend majowy, mam nadzieję, że się wyrobimy i wyruszymy z dwoma przyczepami.
Na tą chwilę w planie jest:
- wymiana tapicery + ocieplenie ścian, sufitu i podłogi,
- wymiana wykładziny podłogowej,
- demontaż aluminiowych profili okiennych i uszczelnienie na nowo,
- wymiana uszczelek okiennych bo są skamieniałe,
- wymiana klinów ozdobnych, rączek manewrowych i innych dupereli,
- uruchomienie zlewu i kuchenki, nowy wąż i reduktor.
Listew aluminiowych idących wzdłuż budy nie chcę ruszać, wydają się szczelne. Zapaćkam to od środka i chyba będzie dobrze. Zostają też wszystkie drewniane elementy ram okiennych i podłoga, są w dobrym stanie. Życie zweryfikuje czy słusznie kombinuję.
Fotki po zakupie i z pierwszego dnia remontu:
Przyczepa kupiona przypadkiem, bez specjalnych poszukiwań. Wybrałem się do znajomego wulkanizatora w sprawie felg do remontowanej N-126e. Wiedziałem, że ma Enkę, już wcześniej zgadaliśmy się w temacie przyczepek. Chwila rozmowy i jak się okazało trafiłem z wizytą w odpowiednim momencie. Dopiero co przytargali jakąś zachodnią przyczepę i podjęli decyzję o sprzedaży Niewiadówki. Szybka akcja i za moment przyczepa znalazła się na mojej działce
Cepka jest od pierwszego właściciela, jeszcze na plastikowych tablicach. Wszystkie papiery kompletne, tj. instrukcja przyczepy, przedsionka, urządzenia najazdowego, faktura zakupu, nawet maszynopis z listą autoryzowanych stacji serwisowych na terenie PRL. Według zapewnień sprzedającego, przyczepa była garażowana od nowości. Pod gołym niebem stała tylko na wyjazdach. I tu ciekawostka, cepka jeździła regularnie w każde wakacje do Łeby i.. nigdzie więcej Nigdy nie pojechali w inne miejsce.
Wszystko zachowane w stanie fabrycznym, żadnych przeróbek. Jedynie koła wymienione na bezdętkowe. Wnętrze OK, meble całe, nie zdewastowane, kuchenka podobno nie odpalana. Tapicerka wiadomo, żyje własnym życiem. Buda ładna, prawie nie ma pajączków, błyszcząca. Okna w porządku, tylko kuchenne wymienione na zielone, po ataku wandali. W zestawie 4-letni przedsionek, kupiony przez właściciela w Niewiadowie. Opony bardzo ładne, w końcu przyczepa od wulkanizatora Uszkodzony jest tylko amortyzator najazdu.
Ponieważ tej przyczepie niewiele trzeba aby była w pełni sprawna, zapadła decyzja o czasowym wstrzymaniu idących w ślimaczym tempie prac przy zapuszczonej zapiekance i skoncentrowaniu się na Ence. Cel - weekend majowy, mam nadzieję, że się wyrobimy i wyruszymy z dwoma przyczepami.
Na tą chwilę w planie jest:
- wymiana tapicery + ocieplenie ścian, sufitu i podłogi,
- wymiana wykładziny podłogowej,
- demontaż aluminiowych profili okiennych i uszczelnienie na nowo,
- wymiana uszczelek okiennych bo są skamieniałe,
- wymiana klinów ozdobnych, rączek manewrowych i innych dupereli,
- uruchomienie zlewu i kuchenki, nowy wąż i reduktor.
Listew aluminiowych idących wzdłuż budy nie chcę ruszać, wydają się szczelne. Zapaćkam to od środka i chyba będzie dobrze. Zostają też wszystkie drewniane elementy ram okiennych i podłoga, są w dobrym stanie. Życie zweryfikuje czy słusznie kombinuję.
Fotki po zakupie i z pierwszego dnia remontu: