Ja i sto trzydzieści dwa :)

czyli nasza walka z przyczepą...
Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » środa, 13 cze 2018, 16:26

Minęło trochę czasu od ostatnich wpisów a przyczepa była z nami tu i tam. Wypadałoby zrobić jakieś podsumowanie ;) Kilka wyjazdów i mogę powiedzieć, że kupno 132 to była świetna decyzja ale nad tym nie ma co się rozwodzić. Na razie to było swego rodzaju testowanie i weryfikacja remontowych pomysłów. Okazało się, że jak na razie wszystko się sprawdza, zgodnie z przewidywaniami :)

P1260061.JPG

Po kilku trasach mogę napisać, że "wieloryb" prowadzi się bardzo dobrze. Jednak oś AL-KO z amortyzatorami robi robotę rewelacyjnie. Zupełnie inny komfort jazdy niż w eNce. Buda hamuje dobrze, w sumie utrafiłem z ustawieniem hebli i jak do tej pory nie trzeba było robić poprawek. Trochę skrzypi najazd, muszę przesmarować tuleje i podejrzewam, że będzie cisza. Bardzo jestem zadowolony z tego, że oś wyposażona jest w bębny o jednostronnym działaniu, co przy cofaniu sprawdza się rewelacyjnie. Nie trzeba kombinować z tą wajchą blokująca suwadło, blokować ją jakimś wkrętakiem, żeby każdorazowo nie odskakiwała. Tutaj buda cofa bez oporów a ja nie muszę wyłazić z auta i nic blokować.
Obawiałem się wzrostu spalania bo jednak 132 ma większe gabaryty i waży trochę więcej niż eNka z którą sporo jeździliśmy ale wóz pali mniej więcej tyle samo. W sumie radzi sobie lepiej niż myślałem co mnie bardzo cieszy.
Jeśli chodzi o wnętrze to obawiałem się czy nie będzie nam brakowało przedniej górnej szafki na szpargały, którą przypomnę, że zdemontowałem aby nie zawadzać o nią głową podczas wstawania z kibelka. Jednak jej brak nie przeszkadza, innych schowków w zupełności wystarcza. Bardzo przydatne okazały się wieszaki przy drzwiach i te po przeciwnej stronie.
Dobrze sprawdziło się ustawienie kibelka zamiast jednej z bakist małego łóżka. Miejsca jest wystarczająco a niecodzienne rozwiązanie w postaci kotary zamiast sztywnej zabudowy, sprawdza się świetnie. Dzięki temu, że po skorzystaniu z tronu kotarę odsuwam, w przyczepie jest masa niczym nieograniczonej przestrzeni. Żadnej dużej kabiny w której i tak spędza się zwykle niewiele czasu.
W kuchni bardzo dobra okazała się płyta Cramera, choć miałem pewne przejścia z kuchenką o czym później. Zlew z ociekaczem to jest to o co chodzi a kran z mikrowłącznikiem zamiast pedału (przy umiejętnym operowaniu) nie jest taki straszny jak się obawiałem, w kontekście zużycia wody. Warto było zainwestować w dużą lodówkę która mimo, że ma na dole wnękę na nadkole to i tak mieści sporo więcej niż tradycyjna. No i podświetlenie wnętrza, przydatna sprawa.
Strzałem w dziesiątkę było zrobienie dwóch lamp na suficie. Oświetlają wnętrze o niebo lepiej niż lampy montowane pod szafkami. Lampa którą dałem mniej więcej pośrodku przyczepy, świetnie oświetla wnętrze szafy w której miałem zakładać oświetlenie i dobrze, że tego wcześniej nie zrobiłem.
Wygodne są boczne klapy dające dostęp do bakist. Ile to już razy oszczędziły mi "przyjemności" rozwalania do góry nogami łóżka to nawet nie liczyłem. Nie są idealne bo mogłyby być wyższe ale w końcu to była adaptacja jachtowych luków więc cudów nie oczekiwałem.
No i nowe materace, bajka. Wysypiamy się lepiej niż w domu, zresztą pisałem ostatnio w wątku Damiana i Ani (oko), że wszystkim polecam wymianę staroci na nówki.

Jest jeszcze sporo rzeczy do zrobienia i powoli dłubię co-nieco. Na tę chwilę, przed kolejnym wyjazdem chodzi mi po głowie:
- poprawienie chłodzenia lodówki bo jeden wiatraczek to za mało w gorące dni. Na majówce było OK ale ostatnio chłodziła zdecydowanie za słabo;
- wywalenie tej klapy à la fortepian, czyli pokrywy zlewu i kuchenki. Wkurzające jest to, że po podniesieniu zasłania połowę okienka kuchennego i utrudnia dostęp do jego zamków. Dużo lepsze i bardziej funkcjonalne było rozwiązanie znane z eNki, gdzie klapa po otwarciu mogła robić za blacik. Na razie zdemontuję to dziadostwo a potem pomyślę nad czymś właśnie w stylu pokryw z eNki;
- jak już jesteśmy przy kuchence, to wylecą zasłonki okna kuchennego, nie będzie ich wcale. W związku z tym bezbarwną szybę wymienię na brązową, ciemniejszą i zrobioną na mat, żeby zachować prywatność. Zasłonki w tym miejscu są upierdliwe a do tego zasłaniają nasze nowe płytki na ścianie ;)
- przeróbka mocowania małego stolika z przodu przyczepy. Zamiast typowej listwy, stolik będzie zamontowany do ściany na stałe ale na zawiasach. Będzie opuszczany w dół, wzdłuż ściany na czas korzystania z kibelka lub gdy po prostu nie będzie potrzebny. Będzie to wygodniejsze niż każdorazowe celowanie w listwę bo pozostanie jedynie podłożenie nogi;
- no i wymiana przetwornicy 12>230V bo obecna jest niesprawna;

Ostatnio coś tam wymodziłem. Ogarnąłem ten wywinięty na ścianę kawał wykładziny przycinając go na odpowiednią wysokość. Krawędź wykończyłem plastikowym profilem "U", identycznym jak w przypadku płyt przyokiennych. Żeby trzymał się jak trzeba, ostatni centymetr gumoleum zagiąłem i na taki grubszy rant nasunąłem profil. Trzyma jak zły. Potem ostatnie pięć centymetrów pod krawędzią wysmarowałem Bonatermem i przykleiłem do tapicerki ściany. Jest jak trzeba, buty osoby siedzącej przy stole nie będą brudziły materiału.

P1260070.JPG


Zamontowałem też jedną z bakist małego łóżka, od strony drzwi. Musiałem ją reanimować bo się rozpadała ale dało radę i trzyma się w kupie. Wzmocniłem mebelek listwami i dałem grubszy słupek podpierający. Oryginalny był o 1,5 cm za długi i mebel stał krzywo... Dokładność typowa dla Niewiadowa. Dorobiłem nową klapę ze wzmocnieniem żeby nie uginała się pod tyłkiem.

P1260072.JPG

Nowe zawiasy, malowanie lakierobejcą i mebelek może być.

P1260071.JPG

P1260068.JPG

Przedniego łóżka jednak nie będzie ale jedno siedzisko przy małym stoliku jest potrzebne. Za drugie może robić kibelek, można siąść na zamkniętej klapie i jest całkiem spoko, co już testowałem.

Musiałem zajrzeć pod płytę kuchenną bo był problem z lodówką który objawił się na zlocie w Koszęcinie. Zaczęła słabo chłodzić i miałem wrażenie, że płomień widziany w okienku jest mniejszy niż zwykle. Po powrocie wyciągnąłem lodówkę i okazało się, że dysza zapchała się jakimiś paprochami których było całkiem sporo po odkręceniu palnika. A przecież wszystko rozbierałem i czyściłem... Po przedmuchaniu palnik śmiga aż miło, lodówka chłodzi jak trzeba.
Żeby sytuacja się nie powtórzyła, założę na wężu w okolicach butli filtr fazy lotnej stosowany w instalacjach LPG. Powinien skutecznie łapać takie zanieczyszczenia, ciul wie co siedzi w tych butlach.
Płytę w niecałą minutę można podnieść jak maskę w samochodzie. Dostęp super, nie to co w eNce z tym brązowym zlewem i kuchenką.

P1260162.JPG

Pojawił się też problem z kuchenką. Lewy palnik stracił zabezpieczenie i gaz leciał od razu po przekręceniu kurka, bez jego wciśnięcia. Pomyślałem, że termopara padła więc kupiłem nową ale problem nie zniknął. Rozebrałem zawór żeby zobaczyć o co chodzi i okazało się, że z trzonka zaworu spadła uszczelka. Ta mała, biała na foto:

P1260171.JPG

Idąc za ciosem zdemontowałem też drugi zawór, oba rozebrałem, przeczyściłem i nasmarowałem. Tak wygląda zawór Cramera w częściach:

P1260170.JPG

Nigdy czegoś podobnego nie rozbierałem i nie wiedziałem, że to jest tak prostacko skonstruowane. Stożkowy zawór uszczelnia tylko smarowidło które tam napuścimy. W sumie ciśnienie jest znikome więc tego nie wydmucha. Poza tym jest tylko jeden mały o-ring przez który przechodzi ośka pokrętła, którą przesuwamy wciskając kurek a ona naciska na grzybek elektrozaworu żeby puścił gaz, zanim termopara wytworzy napięcie i zawór sam utrzyma się w pozycji otwartej.
Przesmarowałem wszystkie elementy smarem silikonowym o dużej gęstości i teraz zawory pracują gładko. Wcześniej chodziły już prawie na sucho więc dobrze, że się za to wziąłem. Złożony zawór:

P1260169.JPG

Złożyłem wszystko do kupy i okazało się, że stara termopara jest sprawna, nowa zostanie więc w zapasie. Zabezpieczenie i kuchenka działają jak należy :)

W tym miejscu muszę przyznać się do błędu i zwrócić honor Naal'owi. Marcin, miałeś rację i te zabezpieczenia to termopary elektryczne sterujące elektrozaworem. Ja twierdziłem, że są to starszego typu zabezpieczenia kapilarne ale się myliłem. Mea culpa :oops: Nie pamiętam tylko czy rozmawialiśmy o kuchence czy o ogrzewaniu ale to bez znaczenia.

Na deser zafundowałem sobie bajer w postaci zapalania kuchenki za pomocą zamontowanego wcześniej elektrycznego generatora iskry. Jako, że miałem w nim wolne jeszcze dwa wyjścia akurat dla dwóch palników, dokupiłem tylko iskrowniki za kilkanaście złotych. Wywierciłem w płycie odpowiedniej średnicy otwory w sąsiedztwie palników i oprawiłem porcelanki.

P1260166.JPG

Są montowane za pomocą sprężynek. Od góry wkładamy iskrownik a od dołu nawlekamy na jego korpus sprężynkę dociskającą go do płyty kuchennej. Trzeba tylko dobrać dobrze ich długość bo iskra ma się pojawić w ściśle określonym miejscu względem palnika. Tego dowiedziałem się gdy pierwszy komplet iskrowników nie chciał zapalać płomienia bo jak się okazało, iskra występowała zbyt nisko. Po wymianie na dłuższe jest OK, palniki zapalają się dość szybko. Taka prosta sprawa a tyle radości :) Stachu, Ty też masz ten generator iskry, montuj u siebie takie zapalanie.
Aha, iskrę wytwarza ten sam sprzęcik do którego podłączona jest lodówka więc oba urządzenia są zapalane tym samym przyciskiem umieszczonym od frontu szafki kuchennej.

Dobra, koniec wypracowania bo już mnie paluchy bolą ;)
CDN.

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: stachu_gda » czwartek, 14 cze 2018, 09:44

I co Rafał, z jednego wyjścia dałeś kabel na kilka "odbiorników"? I daje iskrę wszędzie a nie na jednym? Rozmawialiśmy o tym w Cierzpiętach.

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » czwartek, 14 cze 2018, 11:04

stachu_gda pisze:z jednego wyjścia dałeś kabel na kilka "odbiorników"?

Jak pamiętasz, podlinkowałeś mi wtedy generator iskry z dwoma parami wyjść zamiast z jedną. Pierwsza para podłączona jest do lodówki, jeden pin do iskrownika przy palniku a drugi do jej korpusu żeby zamknąć obwód. Natomiast do drugiej pary wyjść podłączone są iskrowniki przy palnikach, po jednym do każdego z dwóch pinów. Obwód zamyka się więc poprzez oba iskrowniki i samą płytę kuchenną a iskra przeskakuje przy tym na obu palnikach. Czyli łącznie generator daje trzy iskry na raz, ładne i tłusciutkie ;)
Co ciekawe, gdy podłączyłem do tej drugiej pary wyjść tylko jeden iskrownik, kopał mnie prąd podczas odpalania. Przy obu podłączonych nie ma tego problemu.

A Ty założyłeś już ten drugi generator do pieca?

Awatar użytkownika
stachu_gda
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2590
Rejestracja: wtorek, 24 mar 2015, 08:12
Lokalizacja: Przywidz (Pomorskie)

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: stachu_gda » czwartek, 14 cze 2018, 11:16

Aaa to tak to podłączyłeś, sprytnie.
No ale jak masz 4 wyjścia, i dajmy na to 4 palniki, do co z masą?

Do pieca to ja ten pierwszy podłączałem, drugi czeka na podłączenie do lodówki. Niestety ciągle za mało czasu żeby poogarniać coś w tygodniu, a w weekendy szkoda czasu :)

PS rozmawialiśmy wtedy też o testerze płomienia - TomekMal podpowiedział mi jak to zrobić, ale odpuszczę chyba temat bo sam nie ogarnę. PS Tomek przepraszam że Ci na Twoją obszerną wiadomość nie odpisałem, wiem że to niegrzecznie.

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » czwartek, 14 cze 2018, 11:39

stachu_gda pisze:Aaa to tak to podłączyłeś, sprytnie.

Szczerze to chyba obojętne jak ten generator się podłączy bo i tak daje iskrę. Kwestia tylko czy będzie kopał prąd czy nie.
stachu_gda pisze:No ale jak masz 4 wyjścia, i dajmy na to 4 palniki, do co z masą?

Ano nic. W przypadku generatora trzeba trochę przestawić "elektryczne myślenie" i zarzucić coś takiego jak + i -. Tutaj piny wyjść nie są nawet podpisane bo obojętna jest polaryzacja. są po prostu dwa wyjścia w parze a w tym konkretnym generatorze są dwie takie pary. Chcąc podłączyć cztery palniki zrobiłbym to parami czyli tak jak teraz podłączyłem dwa, tak podłączyłbym dwa kolejne do drugiej pary wyjść zamiast lodówki. Czyli każda para pinów obsługiwałaby dwa palniki. Nie ma czegoś takiego jak masa, po prostu obwód ma być zamknięty.
stachu_gda pisze:Do pieca to ja ten pierwszy podłączałem, drugi czeka na podłączenie do lodówki.

Zawsze mi się to myli... Ostatnio też odwrotnie zapytałem :(

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » środa, 20 lut 2019, 17:33

Bardzo dawno nic tu się nie działo, czas to zmienić :) Pierwszy sezon z wielorybem wypadł bardzo pozytywnie ale niektóre rzeczy okazało się, że są do poprawy. Zima łagodna więc powoli w wolnych chwilach dłubię przy przyczepie.
Stwierdziliśmy, że zamontujemy jednak drugą przednią bakistę, miejsce której zajmował kibelek. Będzie on teraz stacjonował pod małym stołem albo na zewnątrz w namiocie prysznicowym. Mebelek był w rozsypce i wymagał trochę pracy. Trzeba było wymienić niektóre listewki, pokrywę i w ogóle poskręcać go do kupy.

P1280300.JPG

Wymieniłem pokrywę bo stara była zdeformowana. Dodałem wzmocnienie aby nie wyginała się pod tyłkiem no i zawiasy których fabrycznie nie było.

P1280301.JPG

Wnętrze pudła podzieliłem ścianką i wymieniłem słupek podpierający na solidniejszy, tak jak poprzednio w tej bakiście przy drzwiach. Dodałem też drugą poziomą listewkę dla wzmocnienia.

P1280302.JPG

Całość polakierowałem dwukrotnie lakierobejcą taką jak przeleciałem wcześniej pozostałe meble. Drewienko nabrało fajnego kolorku. Wykonałem też drugi otwór na podwójne gniazda w ramce, takie same jak już mam przy dużym łóżku.
Na żółto zaznaczyłem dołożone listwy wzmacniające siedzisko a na czerwono elementy które musiałem wymienić.

P1280303.JPG

Wymieniłem też listwy spoczynkowe stołu na dużo masywniejsze niż oryginalne. To samo w dużym wyrku ale fotki będą później.

P1280305.JPG


Tutaj widać jak idzie listewka zapobiegająca wyginaniu pod zamykanej klapy. Bez obaw, wkręty będą obcięte ;) Teraz trzeba ten mebelek zamontować, może na dniach się uda.

P1280306.JPG


Machnąłem też roletkę w oknie przy kuchni :)

P1280313.JPG

Mogłaby być trochę szersza ale akurat taką znalazłem w garażu a kolor się zgadzał :)
Podzieliłem też tę dużą klapę nadkuchenną która już na majówce okazała się niewygodna z powodu braku podziału. Większość sezonu przejeździliśmy w ogóle bez niej ale to też nie było najlepsze rozwiązanie. Teraz podzieliłem ją równo na dwie połowy i wymieniłem zawiasy na porządne, powinno być o niebo wygodniej.

P1280309.JPG

P1280310.JPG

P1280312.JPG

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » środa, 20 lut 2019, 17:49

Wykleiłem też drzwi wejściowe identyczną wykładziną jak wnętrze. Wyrównałem przetłoczenia pianą montażową a że robiłem to mając drzwi w pozycji pionowej, potrzebne okazało się jakieś trzymanie coby piana nie spływała. Poprzyklejałem skośnie paski taśmy malarskiej i dopiero napuściłem pianę.

P1280150.JPG

P1280151.JPG

Nadmiar obciąłem ostrym nożem.

P1280155.JPG


Później przykleiłem wykładzinę i tym razem użyłem kleju Bonatap polecanego przez Marcina (Murano) zamiast Bonatermu jak zwykle robiłem. Faktycznie ten pierwszy nie śmierdzi i wykleja się o wiele przyjemniej. Oto efekt:

P1280307.JPG

Dookoła poszła niewiadowska uszczelka którą jeszcze muszę podkleić. No i to samo na ramie dookoła drzwi.

P1280315.JPG


Wymieniłem też dzyndzel do zamykania kratki wentylacyjnej. Oryginalny rozchwierutał się okrutnie więc zastąpiłem go małą metalową gałeczką meblową wraz ze śrubką i sprężynką:

P1280225.JPG

P1280228.JPG


Świetnie dociska i ładnie z lekkim oporem się przesuwa. Nie ma opcji aby otwieranie lub zamykanie wrót powodowało przesuwanie się przesłony.

P1280229.JPG

P1280308.JPG

Kratkę przynitowałem na małe aluminiowe nity zrywalne. Dołożyłem też moskitierę ale niestety nie mam fotki. Teraz nie straszne żadne pajączury :)

CDN ;)

Awatar użytkownika
Murano
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 7010
Rejestracja: poniedziałek, 22 kwie 2013, 20:17
Lokalizacja: Zabrze

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: Murano » środa, 20 lut 2019, 20:17

Ta uszczelkę też Bonatapem zrobisz.
Sposób: na prawy palec lateksowa rękawiczka (lub obcięty palec z takiej rękawiczki), do spodeczka trochę kleju. Taplasz palec w kleju i delikatnie rozciągajsz spływającą nitkę na krawędź laminatu drzwi. Łatwiej jest w pozycji leżącej (drzwi zdjęte) ale dasz radę i teraz. Ten klej jak kisiel spływając z palca będzie robił cieniutką nitkę na samym rancie drzwi. Potem uszczelkę rozchylasz i pod kątem nasuwasz na krawędź. Nic się nie brudzi, nie rozmazuje, nie wypływa. Jest czysto i schludnie a trzyma jak diabli! ;-)

Samoogon

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: Samoogon » środa, 20 lut 2019, 20:27

Zamiast palca możesz użyć plastikowej oliwiarki z dzióbkiem, coś w ten deseń:

Screenshot_20190220-202726.png

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » czwartek, 21 lut 2019, 23:32

No właśnie zastanawiałem się czy dawać tę uszczelkę na Bonatap czy jednak na uszczelniacz Soudal ale jeszcze się zobaczy. Na razie uszczelka na drzwiach jest założona bez kleju i w pionowej pozycji będzie trochę niewygodnie ją podkleić ale dzięki za patenty :)
Gorzej sprawa ma się na samej ramie/ futrynie drzwi bo grubość rantu jest różna... W niektórych miejscach wynosi tyle, że krawędziówka idealnie się wykłada a w innych jest za grubo i wywijają się na boki boczne ścianki uszczelki. Ogólnie jest krzywo i nierówno, jak to w Niewiadowie ;)

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: tomcat » piątek, 22 lut 2019, 08:46

RAFALSKI pisze:...
Gorzej sprawa ma się na samej ramie/ futrynie drzwi bo grubość rantu jest różna.W niektórych miejscach wynosi tyle, że krawędziówka idealnie się wykłada a w innych jest za grubo i wywijają się na boki boczne ścianki uszczelki. Ogólnie jest krzywo i nierówno, jak to w Niewiadowie ;)...

Ja klejąc uszczelkę do tej krawędzi stosowałem takie zaciski...
i-hogert-scisk-zapadkowy-200mm-ht3b952.jpg


...w miejscach gdzie było mocno nierówno.
Gdzie się dało przykładałem listewki wzdłuż klejonej uszczelki i przy użyciu ścisków dociskałem nimi klejony odcinek.

Awatar użytkownika
dankm
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 685
Rejestracja: czwartek, 23 cze 2016, 19:56
Lokalizacja: świętokrzyskie (Boksycka)

Re: RE: Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: dankm » piątek, 22 lut 2019, 10:21

RAFALSKI pisze:No właśnie zastanawiałem się czy dawać tę uszczelkę na Bonatap czy jednak na uszczelniacz Soudal ale jeszcze się zobaczy. Na razie uszczelka na drzwiach jest założona bez kleju i w pionowej pozycji będzie trochę niewygodnie ją podkleić ale dzięki za patenty :)
Gorzej sprawa ma się na samej ramie/ futrynie drzwi bo grubość rantu jest różna... W niektórych miejscach wynosi tyle, że krawędziówka idealnie się wykłada a w innych jest za grubo i wywijają się na boki boczne ścianki uszczelki. Ogólnie jest krzywo i nierówno, jak to w Niewiadowie ;)

Próbuj raczej Bonatap, Soudalem (uszczelniacz dekarski w moim przypadku) po roku odłazi uszczelka nie trzyma się gumy, pięknie odłazi od uszczelki (na dachach przy blasze, dachówce,itp. Soudal trzyma b.dobrze, oczywiście piszę o uszczelniaczu dekarskim ale z doświadczenia wiem, że dekarskie są lepsze od uniwersalnych czy innych dedykowanych).
Francuskie 120KM w ropie
Niemiecko-amerykańskie 115KM w ropie
Polsko-chińskie 3,5KM w benzynie :D
n126E
"E" tylko w dowodzie układ "D"
2018
1500km 38 nocy
2019
1800km 20 nocy

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: tomcat » piątek, 22 lut 2019, 10:46

Ja używałem takiego kleju montażowego
cx.jpg


Występuje w kolorze białym i bezbarwny.
Ogólnie używałem go w różnych sytuacjach i jak najbardziej polecam ;)

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » piątek, 22 lut 2019, 10:58

dankm69 pisze:Saudalem (uszczelniacz dekarski w moim przypadku)

Ja używam uszczelniacza poliuretanowego, odpowiednik Sikaflexa. Trzyma jak zły ;)

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: Ja i sto trzydzieści dwa :)

Postautor: RAFALSKI » piątek, 8 mar 2019, 00:10

Ostatnie ciepłe dni z temperaturami powyżej 10°C pozwoliły nareszcie zająć się wymianą oryginalnego okna dachowego na nowe.
Na początku remontu założyłem, że zostanie fabryczne okienko i kiedyś napisałem coś takiego:
RAFALSKI, 24 lis 2017 pisze:Były plany żeby to okno zastąpić jakimś nowoczesnym ale moja szyba jest w świetnym stanie, mechanizm podnoszenia też więc stanęło na odświeżeniu. Już po godzinie dłubania zacząłem nabierać wątpliwości czy reanimacja to dobry pomysł...

Ostatecznie okazało się, że pozostawienie okienka było błędem. Trzeba było nie marnować czasu, sił i od razu zdecydować się na zmianę. Nowe okienko kupiłem jeszcze pod koniec 2017 roku ale jakoś tak leciało aż zaczął się sezon, więc przeleżało w garaż aż do teraz. Padło na Dometic Mini Heki 40x40 cm: https://www.dometic.com/pl-pl/pl/produk ... -s-_-24747

Zaczęło się od demolki kołnierza starego okna, najpierw przeciąłem laminat od góry wokół niego, na samym styku płaszczyzny dachu z wystającą pionowo ścianką. Później gdy trzymał się już tylko do wewnętrznej strony dachu, odłamałem go po kawałku. W sumie poszło łatwiej niż przypuszczałem.

P1280498.JPG


Udało się nie uszkodzić tapicerki, choć i tak lekko trzeba ją będzie podciąć.
P1280500.JPG

Dalej przyszła kolej na zrobienie ramki z sosnowej kantówki 20x30 mm. Cztery elementy skręciłem wkrętami i skleiłem klejem do drewna w sztywną ramkę.

P1280511.JPG

P1280512.JPG

Zdecydowałem się na pojedynczą ramkę tylko od góry dachu bo jej grubość powinna wystarczyć do posadowienia okna. Nie chciałem laminować drugiej ramki wewnątrz od dołu bo aż takie obniżenie dolnej ramki/maskownicy okna dałoby szczelinę między nią a tapicerką. Według wstępnych przymiarek wszystko spasuje się tak, że maskownica będzie elegancko przylegała do tapicerki. Jeśli okazałoby się, że jednak trzeba wewnątrz coś dodać, wlaminuję płaską ramkę z kantówki 10x30 mm.

Później kolej na nowy otwór. Widać, że stare okno było przesunięte lekko w jedną stronę. Do tego przetłoczenia dachu też nie są idealne, to centralne które składa się z dwóch jest przesunięte więc wycentrowałem jakoś żeby było w miarę równo i wyciąłem kątówką z tarczą 1mm.

P1280503.JPG


Następnie grubą tarczą zeszlifowałem wierzchnią warstwę laminatu do gołego aby wlaminować ramkę.

P1280514.JPG

Wysmarowałem laminat i ramkę żywicą po czym skleiłem ze sobą łapiąc ściskami. Pomiędzy laminat a drewno ułożyłem jeszcze paski tkaniny szklanej.

P1280517.JPG

Tutaj muszę powiedzieć, że ułożenie i dociśnięcie ramki było dość łatwe bo krzywizna dachu jest symboliczna. Niewiele dach musiał się do ramki naciągnąć i tak dociśnięte elementy pozostawiłem na dobę.
Na koniec laminowanie przy pomocy tkaniny która jest o wiele lepsza od luźnej maty. Poszły dwie warstwy pasków tkaniny i sporo żywicy.

P1280520.JPG

P1280521.JPG

P1280523.JPG

Jutro dalsze laminowanie od wewnętrznej strony otworu ramki i poprawki togo co zrobione dzisiaj. Kupiona jest też farba Polren do laminatu żeby po skończonej robocie pomalować wszystko na cacy :)


Wróć do „Remonty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości