W miarę cieżki holownik i 126e

czyli rama, układ jezdny i zaczepy...
Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: RAFALSKI » piątek, 22 cze 2018, 13:39

neeken pisze:Tzn nie mając "ułatwień" w postaci amortyzatorów mogę spokojnie jechać 80-90km/h??

Bez problemu będziesz jeździł z takimi prędkościami a nawet trochę szybciej.

Jeśli chodzi o wężykowanie to jest dokładnie tak jak Koledzy piszą, czyli kluczowe jest ustawienie odpowiedniego nacisku dyszla na hak w Twoim aucie. I nie działa to tak, że ze złym naciskiem jeździ się do np. 80 km/h a z odpowiednim można szaleć szybciej. Jeśli nacisk będzie zbyt mały to zestaw będzie źle się prowadził już przy 40 km/h. Będziesz odczuwał, że dyszel "zamiata" tyłem samochodu na boki.
Jeszcze dodam, że moim zdaniem ważne jest aby jak najwięcej wakacyjnych gratów jechało w aucie a nie w przyczepie. Chodzi o to, aby stosunek masy obu sprzęgniętych ze sobą pojazdów był jak najbardziej na korzyść holownika.
neeken pisze:To chyba nie takie trudne będzie, zwłaszcza że planuje na dyszel dać zamiast kufra rowery.

No tak ale co będzie jak pojedziesz bez rowerów? Wożenie bicykli na dyszlu to nie jest najszczęśliwszy pomysł bo swoje ważą i w znaczny sposób zmieniają rozłożenie mas przyczepy, nie ważne czy będą na dyszlu czy jak niektórzy wożą, na tylnej ścianie. Jeśli przykładowo bez rowerów będziesz miał nacisk za mały a z nimi odpowiedni to będzie problem gdy ich nie zabierzesz. I odwrotnie, gdybyś miał tak skonfigurowaną budę, że bez rowerów jest cacy to znowu jak je wrzucisz na dyszel, nacisk pewnie przekroczy nośność haka. Rowery najlepiej wozić na dachu samochodu i ten temat był już na forum wałkowany.

Idealnie jest gdy przyczepa po remoncie jest tak zbalansowana, że sama z siebie (uwzględniając największy ciężar na dyszlu czyli butlę gazową) ma właściwy albo bliski właściwemu nacisk na hak. Wtedy pusta buda prowadzi się świetnie a Ty załadowując ją na wyjazd po prostu starasz się tego jej balansu nie zmieniać, odpowiednio pakujesz toboły i wszystko gra. Niektórzy jednak tak remontowali, że cepka na pusto źle się prowadzi i wymaga "sztucznego" zmniejszania bądź zwiększania nacisku na hak. Tak być nie powinno.

Awatar użytkownika
neeken
Posty: 221
Rejestracja: niedziela, 26 lut 2017, 10:06
Lokalizacja: Tarnów

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: neeken » piątek, 22 cze 2018, 14:17

Wielkie dzięki, przyczepka jeszcze w remoncie więc będę miał na uwadze aby już w trakcie "meblowania" odpowiednio rozdysponować masy umeblowania i osprzętu.
Niewiadów 126e 1986
Toyota Previa
Toyota Yaris
Cinquecento 0.9
Kawasaki ZX-12R
Wigry 3

Awatar użytkownika
tantalos
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2566
Rejestracja: poniedziałek, 16 mar 2015, 17:32
Lokalizacja: Rybnik

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: tantalos » piątek, 22 cze 2018, 14:39

RAFALSKI pisze:Idealnie jest gdy przyczepa po remoncie jest tak zbalansowana,.

W moim przypadku remont przyczepki nie ma nic wspólnego z prawidłowym wyważeniem .Otóż dlatego, że co wyjazd to zmienia mi się wyposażenie:
- raz mam akumulator raz nie
- raz mam lodówkę a raz nie
- czasami wiozę przedsionek a czasami tylko daszek
- raz pakuję butlę 3 kilogramową gazu a czasami 11kg
- raz jedziemy we dwójkę a czasami w czwórkę i jest więcej lub mniej tobołów.
To wszystko zależy gdzie jedziemy, kiedy, na jak długo i ile osób na pokładzie. Ważenie przed każdym wyjazdem obowiązkowe i tyle.

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10860
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: reflexes » piątek, 22 cze 2018, 14:45

tantalos pisze:
RAFALSKI pisze:Idealnie jest gdy przyczepa po remoncie jest tak zbalansowana,.

W moim przypadku remont przyczepki nie ma nic wspólnego z prawidłowym wyważeniem .Otóż dlatego że co wyjazd to zmienia mi się wyposażenie:
- raz mam akumulator raz nie
- raz mam lodówkę a raz nie
- czasami wiozę przedsionek a czasami tylko daszek
- raz pakuję butlę 3 kilogramową gazu a czasami 11kg
- raz jedziemy we dwójkę a czasami w czwórkę i jest więcej lub mniej tobołów.
To wszystko zależy gdzie jedziemy,kiedy, na jak długo i ile osób na pokładzie. Ważenie przed każdym wyjazdem obowiązkowe i tyle.

Że Ci się chce. Ja mam zawsze standard, zawsze lodówka, zawsze aku, zawsze butla 11+3 kg, zawsze daszek (no może 1-2 razy w roku przedsionek). Zależnie od długości wyjazdu zmienia się tylko zawartość spiżarni i garderoby.

Awatar użytkownika
RAFALSKI
Moderator
Moderator
Posty: 5544
Rejestracja: czwartek, 15 lip 2010, 16:27

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: RAFALSKI » piątek, 22 cze 2018, 14:47

tantalos pisze:co wyjazd to zmienia mi się wyposażenie

No to w tym wypadku faktycznie nie pozostaje nic innego jak każdorazowe sprawdzanie i korygowanie nacisku. Mnie chodziło o -nazwijmy to- sytuację standardową.

Awatar użytkownika
tantalos
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 2566
Rejestracja: poniedziałek, 16 mar 2015, 17:32
Lokalizacja: Rybnik

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: tantalos » piątek, 22 cze 2018, 17:03

reflexes pisze:Że Ci się chce..

Piszemy o niewiadówce nie o Adrii. Tutaj każde kilo i schowek jest na wagę złota, przecież nie zapomniałeś? Jeśli nie mam potrzeby wozić niepotrzebnych gratów to je wyciągam; dla mnie żaden problem. Nie ma tutaj chyba niewiadówki która zmieściła by się w swoim DMC. Aku nie zawsze mam bo czasami korzystam z zasilania z samochodu. Lodówka turystyczna jest kilka miesięcy w ciężarówce więc do przyczepki pakuję ją tylko na urlop. Duża butla tylko na urlop. Tak to u mnie wygląda. Gdybym miał 300 kilo ładowności to może by mi się nie chciało :mrgreen: Pozdrawiam bo zrobiło się małe OT ;)

Awatar użytkownika
neeken
Posty: 221
Rejestracja: niedziela, 26 lut 2017, 10:06
Lokalizacja: Tarnów

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: neeken » piątek, 22 cze 2018, 17:28

tantalos pisze: Nie ma tutaj chyba niewiadówki która zmieściła by się w swoim DMC

A właśnie... był ktoś już kiedyś ważony na trasie?
Niewiadów 126e 1986
Toyota Previa
Toyota Yaris
Cinquecento 0.9
Kawasaki ZX-12R
Wigry 3

sookinsyn

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: sookinsyn » piątek, 22 cze 2018, 18:44

neeken pisze:
tantalos pisze: Nie ma tutaj chyba niewiadówki która zmieściła by się w swoim DMC

A właśnie... był ktoś już kiedyś ważony na trasie?

A wypluj te słowa. Tfu!

kubuś
Posty: 397
Rejestracja: niedziela, 9 kwie 2017, 21:10

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: kubuś » sobota, 23 cze 2018, 13:37

neeken pisze:A właśnie... był ktoś już kiedyś ważony na trasie?

A kysz, zmoro nieczysta ... 8-)
N126a - sprzedana
Jest teraz N126N 8-) + Ford Transit 85T260
Rok 2019 km. nie liczę, a nocki to; 1+3+1+1+1+5+3+1+3+4+3+2+5+2+4+4+2+2+2+3+3+3+2+2+1+1-28.12.2019 i to koniec / 8-)
Rok 2020 14.02. 1+2+5+5+2+3+4+2+1+3+2+3+2+2+3

Awatar użytkownika
kooba
Administrator
Administrator
Posty: 5489
Rejestracja: środa, 13 cze 2012, 10:00
Lokalizacja: Lublin
Kontaktowanie:

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: kooba » niedziela, 24 cze 2018, 08:36

neeken pisze:A właśnie... był ktoś już kiedyś ważony na trasie?

Wyjdź :evil:

Awatar użytkownika
tomcat
Moderator
Moderator
Posty: 3887
Rejestracja: niedziela, 24 sie 2014, 22:39
Lokalizacja: Gostyń,Wielkopolska

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: tomcat » niedziela, 24 cze 2018, 09:40

Poruszyłeś drażliwy temat... :D :D :D

Awatar użytkownika
mannt
Fanklubowicz
Fanklubowicz
Posty: 1042
Rejestracja: środa, 12 maja 2010, 18:48
Lokalizacja: Kielce
Kontaktowanie:

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: mannt » niedziela, 24 cze 2018, 09:56

Ja byłem ważony nie daleko miejscowości Villach w austrii jakieś 10 lat temu. Przelicznik wtedy był 1:1 . Czyli 1 kg kosztował 1 euro. W moim przypadku było to dużo kg. Tak że za granicą lepiej być w wersji light.

Awatar użytkownika
neeken
Posty: 221
Rejestracja: niedziela, 26 lut 2017, 10:06
Lokalizacja: Tarnów

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: neeken » niedziela, 24 cze 2018, 18:43

kooba pisze:Wyjdź :evil:


Oj widzę, że nieświadomie włożyłem kij mrowisko. Przepraszam, biorę winę na klatę. Zamysłem moim było dowiedzieć się co się wtedy robi? Np. czy ciężkie graty przekłada się do holownika (o ile ma wolne kg ze swojego DMC). Ale dobra przemilczmy temat. Sorki raz jeszcze.
Niewiadów 126e 1986
Toyota Previa
Toyota Yaris
Cinquecento 0.9
Kawasaki ZX-12R
Wigry 3

Awatar użytkownika
reflexes
Przyjaciel
Przyjaciel
Posty: 10860
Rejestracja: czwartek, 10 sty 2013, 09:16

Re: RE: Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: reflexes » poniedziałek, 25 cze 2018, 20:46

neeken pisze:
kooba pisze:Wyjdź :evil:


Oj widzę, że nieświadomie włożyłem kij mrowisko. Przepraszam , biorę winę na klatę. Zamysłem moim było dowiedzieć się co się wtedy robi ? Np: czy ciężkie graty przekłada się do holownika ( o ile ma wolne kg ze swojego DMC ) Ale dobra przemilczmy temat. Sorki raz jeszcze


Bez przesady. O tym też trzeba rozmawiać i nie ma co udawać, że problemu nie ma.

Awatar użytkownika
neeken
Posty: 221
Rejestracja: niedziela, 26 lut 2017, 10:06
Lokalizacja: Tarnów

Re: W miarę cieżki holownik i 126e

Postautor: neeken » poniedziałek, 25 cze 2018, 21:16

reflexes pisze: O tym też trzeba rozmawiać i nie ma co udawać, że problemu nie ma.

Kurczę, miałem już nie pisać na ten temat ale............. pojawiła się furtka :D bo korci mnie pytanie do mannt.

mannt pisze:Ja byłem ważony nie daleko miejscowości Villach w austrii jakieś 10 lat temu. Przelicznik wtedy był 1:1 . Czyli 1 kg kosztował 1 euro. W moim przypadku było to dużo kg. Tak że za granicą lepiej być w wersji light.


I co, płaci się za nadbagaż i puszczają dalej? I co dalej przy ewentualnej następnej kontroli? Płacenie raz jeszcze?
Niewiadów 126e 1986
Toyota Previa
Toyota Yaris
Cinquecento 0.9
Kawasaki ZX-12R
Wigry 3


Wróć do „Podwozie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości