Ponieważ w planie mam kapitalny remont przyczepy, a pogoda jeszcze nie dojrzała do takich robót, wymyślam nowe elementy wyposażenia, które daje się wykonać w domu. Tym razem padło na oświetlenie. Doszedłem do wniosku, że szukanie na macajewa po ciemku wyłącznika lampy jest zdecydowanie niewygodne. Trzeba więc było zatrudnić elektronikę i zrobić wyłączniki dotykowe. A jak już elektronika, to można dodać też regulację jasności świecenia lampy. Może ktoś powiedzieć, że żaden wynalazek, bo takie wyłączniki istnieją i można kupić je za niecałe 3 dychy. Ale te fabryczne nie są do końca takie, jak moje. Różnica polega na wartości natężenia prądu, jaki pobiera taki element w stanie wyłączonym. Fabryczne wyłączniki pobierają wtedy kilka miliamperów, a mój 9 mikroamperów (zmierzone na pierwszym egzemplarzu), czyli ok. tysiąc razy mniej. Ponieważ fabryczne mają pracować w domu, gdzie oświetlenie zasilane jest z sieci energetycznej,taki pobór prądu jest całkiem nieistotny. Trochę inaczej jest w zasilanej z akumulatora przyczepie. Owszem, można wsadzić baterię 120 Ah i do tego solar 200 W i o zużycie prądu nie musimy się specjalnie martwić. Można też zamontować w przedniej bakiście walizkową elektrownię atomową. Ale to wszystko waży i niepotrzebnie zwiększa masę przyczepy. Ja kupiłem sobie akumulator żelowy 22 Ah ( masa 6,7 kg) i ma mi to wystarczyć. Dlatego walczę o każdy miliamper. Swoją drogą, noszę się z zamiarem napisania na forum wypracowania o energetyce przyczepowej, ale to jeszcze nie teraz. To tyle tytułem wstępu,teraz słów kilka o samym wyłączniku. Zastosowany w nim układ scalony działa w zasadzie jako pojemnościowy czujnik zbliżeniowy, czyli nie wymaga galwanicznego połączenia palca z układem. Dlatego, jako elektrodę dotykową mogłem zastosować cienki przewód w izolacji teflonowej. Po zbliżeniu ręki lampa włącza się i co ok. sekundę zwiększa poziom jasności. Tych poziomów jest 10. Z chwilą oddalenia ręki jasność przestaje się zmieniać i pozostaje na ustawionym poziomie. Ponowne zbliżenie ręki powoduje zmniejszanie jasności, aż do wyłączenia lampy. Początkowo miałem zamiar zastosować te wyłączniki do istniejących lamp na power-ledach. Ale wpadł mi w ręce kawałek taśmy led. Na oko wydawało się, że świeci bardzo jasno. Wziąłem się więc za pomiary i wynik był bardzo ciekawy. Otóż kawałek tej taśmy pobierający taki sam prąd, jak lampa na power-ledach (300 mA) daje prawie trzykrotnie większe natężenie oświetlenia. Wybór był więc prosty. Nabyłem profil aluminiowy do wklejenia taśmy oraz szybkę do profilu, przeprojektowałem płytkę drukowaną wyłącznika, żeby zmieścił się w profilu i tak powstała nowa lampa do przyczepy.
Najwygodniej by było, gdyby udało się wykorzystać profil jako elektrodę dotykową. Niestety, okazało się to niemożliwe. Układ był bardzo wrażliwy na zakłócenia, potrafił sam zmieniać jasność, bądź wyłączać lampę. Wykonałem więc elektrodę z przewodu w izolacji teflonowej, który umieściłem w rowku na krawędzi szyby.
I teraz lampa działa bez najmniejszych zakłóceń.
Taśma led wykorzystana do lampy to taśma na sztywnym, aluminiowym podkładzie zawierająca 120 diod typu 2835 na 1 m, o strumieniu świetlnym 2100 lm/1 m i pobieranej mocy 20 W/1 m. W lampie zastosowałem odcinek taśmy z 18 diodami. Diody te wydzielają dość dużo ciepła, dlatego konieczne jest przyklejenie aluminiowego podłoża do profilu klejem termoprzewodzącym, aby profil mógł służyć jako radiator odprowadzający ciepło.
Tak świeci lampa na najniższym poziomie jasności.
Zrobiłem też prostszy wyłącznik bez regulacji jasności, który po dotknięciu lampę włącza, a przy następnym wyłącza. Istnieje on na razie w wersji prototypowej, więc nie załączam zdjęć. Początkowo taki wyłącznik miał być w lampie nad kuchnią, a sterowanie jasnością tylko w lampie nad łóżkiem. Ale taśma świeci tak jasno, że natężenie światła przy pełnej mocy może być po prostu za wysokie i lampa kuchenna też dostanie regulację. Oba wyłączniki mają pobór prądu w stanie wyłączonym 9 uA (mikroamperów) i są w stanie załączać ledy (lub inne obciążenie) o poborze prądu do 3 A. Zastanawiam się też nad wykorzystaniem wyłącznika dotykowego do sterowania pompką wody, tak żeby zbliżenie ręki do kranu powodowało załączenie pompki. Ale tę koncepcję muszę zweryfikować doświadczalnie w przyczepie.