Witam. Jadąc kilka dni temu na urlop w Pieniny miałem okazję zobaczyć na własnej skórze kontrolę mojego zespołu /zestawu/ pojazdów. Panowie z ITD wyświetlili na swoim pojeździe piękny czerwony napis "Jedź za mną" nawet był w j. angielskim. No to jadę, jadę, jadę aż zaprowadzili mnie w miejsce gdzie było oddalone o kilka kilometrów od mojej trasy [droga szybkiego ruchu] Na miejscu wysiadło trzech panów i poprosili o dokumenty.Ich celem właśnie był mój zespól czy jest zgodny z wymogami. Panowie tłumaczyli gdybym miał itd, itp to musiał bym to i to.
Ale mój zespół to VW T4 + Niewiadów N520 to mnie to nie dotyczyło.
Poinformowali jeszcze o Viatolu [też nie dotyczy mojego zespołu] i zwrócili mi uwagę na brak jednego odblasku i jednego św. oświetlenia tablicy rej. i pozwolili mi odjechać.
Po wydostaniu się ponownie na wspomnianą drogę zauważyłem jak prowadzili następny zespół pojazdów w ustronne miejsce.
Szukają pieniędzy? czy dbają o przepisy?
A z innej strony to jestem zadowolony z kontroli bo wreszcie usunę usterki.